EdukRacja

W szkołach panuje, to jest dobre słowo na określenie tego zjawiska, swego rodzaju ustrój. Nazwałbym go EdukRacją. Wszyscy wiedzą, że rządy sprawuje w szkole dyrektor, choć nie zawsze, i zazwyczaj ma rację. Potem zastępcy, przewodniczący zespołów przedmiotowych, nauczyciele z najdłuższym stażem, pedagodzy, psycholodzy…Wszyscy oni mają Rację. Rodzice też czasem mają rację i wpisują się w tą hierarchię. Najmniej chyba racji, a więc i władzy, mają świeżo upieczeni nauczyciele. A może się mylę? Skoro świeże spojrzenie na problemy otwierałoby drogę do dyskusji, zmian, zmian na lepsze? Tylko zawsze zadaję sobie pytanie, jak długo w machinie EdukRacji ci „nieskażeni” jeszcze nauczyciele i pedagodzy będą mieli zapał do nowoczesnego nauczania i przełamywania stereotypu belfra?